No i jest! Upragniony, wyczekany piątek!
Mam ostatnio całkiem sporo na głowie, głównie sprawy związane ze studiami piętrzą się w zastraszającym tempie - co prawdę mówiąc zupełnie mi nie przeszkadza, raczej pomaga lepiej się zorganizować, ale na początek weekendu i tak czekałam z utęsknieniem!
Mam ostatnio całkiem sporo na głowie, głównie sprawy związane ze studiami piętrzą się w zastraszającym tempie - co prawdę mówiąc zupełnie mi nie przeszkadza, raczej pomaga lepiej się zorganizować, ale na początek weekendu i tak czekałam z utęsknieniem!
Jakie mam plany?
Zaczynam za jakieś dwie godziny, więc mam jeszcze trochę czasu, żeby zorientować się co się dzieje w każdym możliwym wymiarze świata - przejrzę stare dobre internety począwszy od stron TVN24 czy BBC, zahaczę szybko o pinteresta (hahaha, dobre sobie, na chwilę?! przecież te zdjęcia się nie kończą!), na blogach modowych skończywszy.
Później doprowadzę się do stanu, w którym nie będę straszyć ludzi i pędzę na urodziny mojego przyjaciela (swoją drogą sporo znajomych w moim wieku ma teraz urodziny - hmm, co działo się na przełomie wiosny i lata '93?! ;))
Sukienka i buty już na mnie czekają, jedno i drugie pochodzi z Zary i nosi mi się je całkiem nieźle (czy kogoś kiedykolwiek zawiodła mała czarna i klasyczne szpilki?). Co więcej, ten zestaw prezentuje się całkiem nieźle w obecności mojej największej idolki, jedynej, niepowtarzalnej i zawsze idealnie kobiecej Audrey Hepburn!
Sukienka ma delikatnie prześwitujący materiał na plecach (od talii w górę) i suwaki imitujące kieszenie z przodu, oprócz tego jest przylegająca do ciała i raczej klasyczna - classic with a modern twist - I adore it!
Sukienka ma delikatnie prześwitujący materiał na plecach (od talii w górę) i suwaki imitujące kieszenie z przodu, oprócz tego jest przylegająca do ciała i raczej klasyczna - classic with a modern twist - I adore it!
Nie planuję jednak balować do białego rana, bo jutro skoro świt chciałabym wybrać się do biblioteki - nie jest łatwo skupić się na nauce w domu pełnym ludzi (a moja rodzina do najspokojniejszych nie należy!). Zamierzam więc uciec trochę poczytać, żeby wrócić z poczuciem wypełnionego obowiązku, gotowa poświęcić czas najbliższym :) Może wybierzemy się do kina lub na zakupy...? Chociaż te ostatnie nie są moją ulubioną czynnością (kocham ubrania i kombinacje ze strojem, ale latanie po sklepach mnie męczy... konflikt tragiczny ;)), to ostatnio nabrałam na nie sporej ochoty - między innymi dlatego, że znalazłam w internecie piękne buty i chcę sprawdzić czy w rzeczywistości też tak dobrze się prezentują! Kto wie, jeśli się okażą TYMI, to może je kupię i Wam pokażę? :)
Na niedzielę przewiduję wylegiwanie się do południa w towarzystwie mojej idolki...
Panią Thatcher wielbię i podziwiam od dawna, a aktualnie czytam Jej autobiografię, ale gdy skończę książkę, pewnie poświęcę temu osobny wpis - będzie o czym opowiadać!
W niedzielę przewiduję też kawę z przyjaciółką oraz jeszcze więcej czasu dla rodziny - jestem osobą szalenie rodzinną, a ostatnimi czasy mam wrażenie, że zaniedbałam najbliższych, w szczególności 'starszyznę plemienia' ;) Trzeba będzie to zmienić!
Jeśli pogoda dopisze, to wybiorę się też na przejażdżkę, ogłaszając tym samym inaugurację sezonu rowerowego!
Jeśli pogoda dopisze, to wybiorę się też na przejażdżkę, ogłaszając tym samym inaugurację sezonu rowerowego!
Po całym tygodniu 'wyglądania' (szczególnie w drugiej jego połowie miałam okazje i tendencję do kompletowania eleganckich strojów), postawię na wygodę - ulubione jeansy, zwykła koszulka i zarzucona na to męska koszula w kratę będą idealne!
A jakie Wy macie plany na weekend? Kto leniuchuje? Kto wyjeżdża? Kto spędza czas aktywnie? :) Życzę dużo spokoju i zebrania sił przed nadchodzącym kolejnym tygodniem wyzwań! xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz