środa, 1 kwietnia 2015

Springtime

Cześć wszystkim! 

Wiem, że zniknęłam, ale dopadło mnie przesilenie wiosenne i dziwne humory, i dni, kiedy nie ma się ochoty na nic, a życie samo w sobie przestaje mieć jakiekolwiek barwy...
W takich sytuacjach - a one zdarzają się każdemu (nie ufam osobom, które twierdzą, że nigdy nie miewają gorszego humoru... ;)) - mamy dwie opcje:
1. położyć się i udawać, że nas nie ma czekając na przyjście lepszych dni
2. wziąć się w garść i wziąć sprawy w swoje ręce! 

Mam smutne wrażenie, że ludzi można 'podzielić' na właśnie tak wyróżnione dwie podgrupy i - co jeszcze smutniejsze! - że większość osób, z którymi do tej pory zetknęło mnie życie zaliczyć należałoby do pierwszej kategorii... 
Pewnie domyślacie się, że sama należę do drugiej i nie ukrywam, że takimi ludźmi staram się otaczać, przebywanie z takimi - nierzadko bardzo inspirującymi - osobami sprawia mi najwięcej przyjemności - wydają się szczęśliwi i pełni pasji, a gdy życie rzuca im kłody pod nogi, traktują je jako wyzwania, nie jako katastrofy!
Nie mówię, że należy się cieszyć z problemów - bywają momenty, których nie życzyłabym przenigdy nikomu, ale niestety życie bywa dla nas okrutne i trzeba zdawać sobie sprawę, że nic nie jest końcem świata, trzeba wygrzebywać się z trudności za wszelką cenę i dać sobie chociaż szansę na osiągnięcie szczęścia! 

Mogłabym o tym mówić (pisać? ;)) bez końca, życie samo w sobie ze swoimi tajnikami i - prawdopodobnie jedną ze swoich najciekawszych części! - relacjami międzyludzkimi jest dla mnie nieustającym źródłem inspiracji i przedmiotem fascynacji!
Z uwagi na Wasz czas (i być może umiarkowane zainteresowanie moimi dywagacjami ;)) ograniczę się do powiedzenia dwóch rzeczy - po pierwsze (i najważniejsze!): ŻYCIE JEST PIĘKNE - jest naszą jedyną szansą na szczęście, jest wspaniałe, ale niestety ulotne i kruche, dlatego trzeba z niego korzystać! I po drugie: nie bójmy się działać! Nie przejmujmy się tym co mówią inni! Żyjmy w zgodzie z samymi sobą, poznajmy siebie samych i róbmy to, co sprawia nam radość i szczęście - a w trakcie robienia tych właśnie rzeczy prawdopodobnie okaże się, że szczęście daje nam też dzielenie się naszym szczęściem z innymi - poznając siebie, pokochamy nie tylko siebie, ale i innych! 

Moje zadanie na dziś (co ja gadam? na jakie dziś - to zadanie na całe życie! :)) - to poznawać siebie sukcesywnie i konsekwentnie i poświęcać temu, co daje mi radość (nie zapominając o obowiązkach, ale docelowym, wymarzonym scenariuszem jest połączenie pasji i obowiązków w jedno!)
Tak czy inaczej, pewnie jeszcze milion razy napiszę Wam moje mądrości, mam nadzieję, że ktokolwiek będzie miał ochotę je przeczytać :)
Przesyłam wszystkim mnóstwo uścisków i lecę upiec jakieś zdrowe zbożowe ciasteczka w ramach poszukiwania alternatyw dla świątecznych spływających lukrem babek :)
Chociaż z drugiej strony - może święta właśnie po to są? Żeby zrobić sobie dyspensę? 
Przede wszystkim pamiętajcie, żeby robić wszystko z uśmiechem na twarzy i czerpać z chwili maksymalnie dużo dobrej energii! 
Buziaki!
PS Im dłużej pisałam, tym bardziej przekonywałam samą siebie do tego, co piszę i teraz już się bardzo szeroko uśmiecham! Polecam! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz